wtorek, 1 stycznia 2013

Lubiła tańczyć pełna radości tak, ciągle goniła wiatr....

Rozdział 11


- I jak?
-Od poniedziałku będziesz miał mnie na głowie.- przytulił mnie i pocałował w nos- mam nadzieje że się cieszysz.
-No ba. Latam po niebie.. Nie widać?- uśmiechnął się i przytulał mnie dalej. To nic że trenowali zagrywkę. Kiedy tak odpłynęłam prawie ktoś zagwizdał z sali: " E gołąbki w domu się nacieszycie" co oznaczało dalej Bartek zapierdzielaj ćwiczyć a nie się obijasz. Mama z tatą się ucieszyli, że znalazłam pracę tylko nieco oziębiła się atmosfera kiedy okazało się że będę w Bełchatowie, ale mam nadzieje że to wzieli na barki
i dadzą radę. Nudziło mi się więc postanowiłam zwinąć się na jakieś zakupy, Bełchatów naszczęście nie jest mi obcą galaktyką także jest dobrze. Zabrałam od Kurka klucze od mieszkania i poszłam na zakupy. Weszłam do Biedronki, bo nie widziałam innego supermarketu bliżej Kurkowego and Michałowego mieszkania i zrobiłam zakupy. Chłopaki kończyli trening po 19:00 a ja zdąrzyłam coś ugotować, bo pewnie będą głodni. Rozpakowałam swoją walizkę także w międzyczasie i nastawiłam im pranie. Ja nie wiem jak można tak funkcjonować.
-Cześć, Cześć.- słyszałam łomot w korytarzu i bieg do łazienki. Do kuchni zajrzał Bąku.
-Ale ładnie pachnie. Mnie się podoba, że się do nas wprowadzasz.- uśmiechnął się i poszedł do łazienki bo Bartek wręcz tu przybiegł. Dał mi całusa i usiadł przy stole a ja nałożyłam mu. Widzę jakie głodne to stworzenie.
-Bartek masz niemiłosierny syf w pokoju. Obawiam się, że przed moim powrotem w niedziele będziesz musiał posprzątać.- usiadłam i położyłam porcję Bąkowi a sama zajęłam się swoją.
-Dobrze dobrze. Nie martw się wszystko będzie cacy- jasne się przejął. A jadł, aż mu się uszy trzęsły.
Po skończonym posiłku chłopaki zajęli się zmywaniem a ja poszłam się ogarnąć, bo przecież dziś dostałam zaproszenie od Michała i jego rodzinki na małe spotkanie. Nie wiem czy któryś się ze mną rusza, zresztą co mi tam.


W Częstochowie byłam po 30 minutach ale to wynikło z tego, że łamałam ostro przepisy. Ale to u mnie normalne. Mama zawsze bała się ze mną jeździć więc albo ona prowadzi albo nie jeździmy nigdzie razem. Kiedy parkowałam przed rezydencją Winiarskich zobaczyłam Winiara robiącego coś przy samochodzie.
-Cześć kolego.- pocałowałam go w policzek- Co robisz ?
-Muszę posprzątać. Idź do domu zaraz przyjdę.- więc poszłam. Weszłam, ściągnęłam kurtkę i poszłam do kuchni. Wyjrzałam głową przez framugę.- Dzień dobry państwu.- Oliwier akurat wcinał płatki więc zostawił je i się na mnie rzucił.
-Cześć Ciociu.- przytulił mnie bardzo mocno i poszedł kontynuować a wtedy rzuciła się na mnie Dagmara.
-Cześć Ciocia. Jak fajnie, że pamiętałaś do nas drogę.- przysiadłyśmy przy stole a ja wyciągnęłam duużą mleczną czekoladę z prażonym ryżem i uśmiechnęłam się.
-To nie tak że ja jej nie pamiętam, ale nie martwcie się teraz będę do was częściej wpadać.
-A tak Michał już coś nad pomniał. To Ci się udało.- otworzyłam czekoladę i zaczęłyśmy się nią zajadać i plotkować do czasu, kiedy przyszedł Winiar i nie zjadł nam całej czekolady twierdząc że jest " klasycznie głodny" Dagmara przygotowała mu kolację a potem zniknęłyśmy w ich sypialni bo tak naprawdę przybyłam z misją do tej posiadłości i wyszłam z niej o 00:30, czyli według moich obliczeń byłam o 1:00 w Bełchatowie, ale chłopaki nie spali, bynajmniej nie Bartek.
-Myślałam, że będziesz spał.
-Bałem się no.- wzięłam pidżamkę i poszłam się umyć. Kiedy przyszłam Bartek leżał w niezmienionej pozycji i oglądał jakiś serial. Położyłam się koło niego i przytulając się do jego torsu zasnęłam.
Dzień tradycyjnie zaczął się dla mnie o 11. Póki mam wolne to wolę sobie pospać. Wstałam szybko ruszyłam do łazienki i umyłam włosy, umyłam się i ogarnęłam. Poszłam sobie zrobić kawę i się ubrać.
Kiedy siedziałam w kuchni i czytając artykuł w internecie piłam kawę chłopaki wparowali do domu.
-Cześć kochanie.- Bartek przyszedł, dał mi buziaka i usiadł naprzeciwko mnie.- Jedziesz dziś do domu?
-Tak i przyjadę w niedzielę.- zamknęłam laptopa i poszłam go spakować do walizki. Po dopinałam wszystkie zamki i wystawiłam ja do przedpokoju.- pranie wywieście sobie dziś a jak przyjadę to co zostanie to Ci poprasuje.- ubrałam kurtkę, szalik, buty. Przewiesiłam sobie torebkę i czas było się pożegnać.- Kocham Cię. Bartuś.- pocałowałam go bardzo namiętnie.
-Ja też Cię Kocham i wracaj szybko.- przytulił mnie.
-Cześć Michał.
-Cześć Asia.- usłyszałam z oddali, czyli mogę wyjść. Pocałowałam go ostatni raz i wyszłam z mieszkania, potem z klatki i pojechałam do domu.

Weekend w Rzeszowie minął mi bardzo szybko, na pakowaniu przede wszystkim no i na spędzaniu czasu
z rodziną bo jak twierdzi moja rodzicielka: " nie będziesz nas odwiedzać, to chociaż się teraz nacieszmy" chciałam się tego wyprzeć, ale pewnie tak będzie. Chłopaki byli w weekend w Gdańsku więc ja w niedzielę po przyjeździe pojechałam do Dagmary na umówione spotkanie. Przygotowałyśmy niespodziankę dla Winiara a kiedy skończyłyśmy zabrałam Oliwiera do siebie a ona siedziała i się stresowała o. Oliwier mimo później godziny kipiał z radości, że go odprowadzę do przedszkola i że zjemy razem śniadanie. Takie proste czynności a ile dają radości.

  Chłopaki wrócili po 22. Oliwier spał koło mnie a ja sms-owałam, nie chciałam go ruszać i potem mieć go na sumieniu. Bartek przyszedł dał mi buziaka i poszedł się umyć a potem położył się koło mnie. Dzięki Bogu że ma takie duże łóżko bo był by problem i wylądował by na kanapie biedak.
-Pasuje Ci to matkowanie.- popatrzyłam mu prosto w oczy i się uśmiechnęłam.
-Tobie pasuje takie tatowanie.- pocałowałam go w nos i zamknęłam oczy bo dziwnie mi się chciało spać, a zresztą dobrze jest się wyspać i iść wypoczętym i pełnym sił do pracy.




Mamy kolejny rozdział. Nowo roczny :)     Macie jakieś postanowienia ? Ja mam ale powiem jak będzie więcej komentarzy niż standardowe 3.


KOMENTUJCIE PROSZĘ WASSSSS BARRRRRDZO : *


                                                                                                                         

                                                         







4 komentarze:

  1. Sielanka trwa! I jest ok :D
    Te zdj są genialne! :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Sielanki nie bawem koniec : )
    Pozdrawiam ; *

    OdpowiedzUsuń
  3. Opo świetne, choć Kurek nie jest moim ulubionym siatkarzem(nie zabijcie) xD Dobrze się czyta ^^
    Niech się zacznie coś dziać innego niż na takiego typu blogach :D
    Wytrwałości i kreatywności :D
    PS:Zdradź te postanowienia xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Spokojnie będzie kilka akcji godnych uwagi.
    Jeszcze nie mogę zdradzić za mało się Staracie ; )

    OdpowiedzUsuń