Rozdział 14
I tak mi minął pierwsze 2 tygodnie w Bełchatowie. Były burzliwe ale raczej spokojne. Pewnie chcecie wiedzieć co u Bartka, gra gra i jeszcze raz gra a ja siedzę aktualnie w pracy bo jest godzina 10:30 i planuję wyjazd do "koksowni przyjaźni". Mniej więcej za tydzWieciień są święta i jeszcze jeden mecz także przyjadę na ostatnią chwilkę ale jeszcze nie wiem do kogo bo nie dostałam od nikogo zaproszenia. Wszyscy o mnie zapomnieli, smuteczek. Ciekawe kto chce mnie nawiedzić i puka na dodatek.
-Proszę.- wstałam i podeszłam bliżej drzwi.
-Cześć, coś się stało?- Winiarski..... Co mu się stało, że zapukał.
-Nie no myślałam, że to ktoś "poważny" przyszedł, bo zapukał.- popatrzył na mnie z miną lol i usiadł sobie, zresztą ja też co ja będę stała.- Co Cię do mnie sprowadza ?
-Przyszedłem z misją specjalną.- zrobił tajemniczy wyraz twarzy i wyjął jakąś kopertkę. Położył mi ją a ja przy pomocy takiego specjalnego czegoś do otwierania kopert- rozumiecie takie ja mam tu wyposażenie że szok. Otworzyłam tą kopertę i ujrzałam kartkę papieru. Wyglądało to komicznie. "Zapraszamy cię Ciocio Asio na naszą wigilię w Częstochowie, bo chcemy mieć Ciebie choć na chwilkę." Oczywiście podpis Dagmary, Olika, Winiara i nowego członka tej rodzinki jakim jest ona albo on nie wiem, bynajmniej było napisane "Dzidziuś".
-Ojejku jak mi miło. Przyjadę na pewno, to zaproszenie będzie w ramce. Pięknie dziękuje.- przytuliłam Michała.
-Tak no to jeszcze jedna- wyciągnął kopertkę otworzyłam kolejną tym przyrządem.- Lista prezentów akceptowanych przez Oliwiera napisał Ci list żeby ułatwić szukanie.- uśmiechnął się do mnie i zaczęliśmy się śmiać. Co za bystrzak. Po śmialiśmy się i Michał zwijał się na siłownię. Z uśmiechem popatrzyłam jeszcze raz na kartkę, złożyłam ją i schowałam do notesu. Nie miałam co robić więc zadzwoniłam do mamy.
-Cześć Mamuś.
-Cześć. I jak tam opowiadaj, właśnie siedzę sobie z Anią i wspominamy Ciebie.- uśmiechnęłam się na samą myśl o Resovi.
-No wiesz jakoś leci, jest miła atmosfera i najważniejsze, że Bartek jest koło mnie.
-No tak a co robisz w wigilię, bo teraz nie wiem czy spędzisz ją z nami czy z Bartkiem.
-Właśnie z kilka minut temu dostałam zaproszenie od Winiarskich, ale mamo- usłyszałam jej westchnienie do słuchawki.- przyjadę w pierwszy dzień świąt. Spokojnie.
-No dobrze. Muszę kończyć bo Adam przyszedł po coś. Buziaczki i pozdrów Bartka.
-A ty pozdrów tatę, Maksa i Resoviaków moich .Powiedz im, że tęsknie. Kocham Was. Pa- rozłączyłam się i uśmiechnęłam. O jak pięknie, miło i przytulnie. Popatrzyłam na biurko, teczka do prezesa jest przygotowana ale go nie ma, teczka dla marketingu jest to idę im oddać. No to wiadomo gdzie poszłam i przesiedziałam całą godzinę, potem u prezesa pół godzinki, w księgowości na rozliczeniu godzinka z kawałkiem i nim się obejrzałam a była 14:00, zwolniłam się szybciej i pojechałam do domu. Strasznie głodna jestem, bo nawet nie zdążyłam zjeść. Chłopaki już zaczęli trening ale obiad sobie podgrzali. Tak tak ugotowałam im wczoraj obiad, tylko musieli sobie dogotować ziemniaczki. Taki swojski obiad to jest to co im się podoba. Pod grzałam sobie i poszłam zjeść przed telewizorem. Przy okazji oglądnęłam końcówkę Dlaczego Ja-----> wiecie o co chodzi. Według mnie to najbardziej kultowy serial na Polsacie, w końcu coś co nie poraża aż tak głupotą, są poważne chwilę ale tak to można się pośmiać i całe popołudnie aż do 19:00 spędziłam przed telewizorem. Kiedy kończyły się fakty. Żeby nie było że tylko oglądam denne seriale czy coś przyszedł Bartek sam.
-Cześć kochanie.
-Cześć pierniczku- pocałował mnie i poszedł do sypialni odnieść torbę, kiedy przyszedł rzucił się na kanapę i położył za mną, przytulając od tyłu.- Jak tam po treningu? Umyłeś się więc prysznic działał.
-A dobrze i prysznic już nam naprawili.- zacisnęłam wargi bo jak przypomniałam sobie 3 dni z mojego życia w których chłopaki musieli przyjeżdżać do domu się myć a raz Bartek jechał ze mną, to było straszne ale zarazem zabawne.- A ty co robiłaś?
-Leżałam i wypoczywałam.- odwróciłam się do niego i pocałowałam go.- Co robisz w wigilię?
-Jadę do Nysy a ty ?- spojrzał na mnie i pocałował mnie w nos- Jedziesz do Rzeszowa?
-Nie jadę do Częstochowy. Winiary mnie zaprosiły więc się zgodziłam, Ciebie też ale jak jedziesz do Nysy.-zrobiłam minę coś w stylu smuteczek na maxa a on się uśmiechnął, pocałował mnie z każdą chwilą zachłanniej, przy okazji złapał mój pośladek. No no widzę, że zabawa się rozkręca, więc ja i moje myślenie które postanowiłam włączyć, zadecydowałam że idziemy do siebie.... Tak też zrobiliśmy i co pewnie chcecie więcej szczegółów... Na to przyjdzie czas i pora kiedyś. Wylegiwanie i sen, czyli cały dzień z głowy.
Kolejnego dnia obudziłam się jak zawsze pierwsza, ręce Bartka spoczywały na moim brzuchu więc postanowiłam się wyswobodzić. Bartek obrócił się na drugą stronę i wyszeptał " jeszcze pięć minut mamo". Uśmiechnęłam się, założyłam Bartkową koszulkę i poszłam do łazienki. Wyłoniłam się z niej i poszłam do kuchni, gdzie siedział Bąku. Czytał przegląd sportowy.
-Cześć Michał.
-Cześć Asia- uśmiechnął się do mnie i dalej czytał. Zrobiłam jakieś kanapki i przyszedł Bartek.
-Cześć piękna- pocałował mnie i usiadł.- Cześć Bąku. Co ty taki mało rozmowny.- Michał na niego popatrzył i zaczął jeść kanapki, które postawiłam na stół.
-Bo wiecie, ja wiem że chcecie mieć troszkę prywatności i dlatego postanowiłem przeprowadzić się do mieszkania obok, jest wolne także nie ma żadnej przeszkody.- uśmiechnął się do nas a ja popatrzyłam na Bartka on na mnie.
-Bartku co o tym myślisz ?
-Myślę że będzie nam bez Ciebie smutno, ale w końcu będziesz tylko drzwi dalej.
-No tak.- potem chłopaki analizowali jakieś tabelki a ja poszłam do sypialni się ubrać, posprzątać troszkę bo mieliśmy syf, pomalowałam się i uczesałam. Spakowałam torebkę i mogłam wychodzić. W sumie zastanawiałam się dlaczego Michał jest taki tajemniczy. Nagle się chce przeprowadzać i to tylko drzwi dalej. Dla mnie to wszystko jest dziwnie, nie wiem jak dla was. Kiedy ubierałam kurtkę, zadzwonił mój telefon.
Popatrzyłam na wyświetlacz "Klaudia". Okej odbiorę co mi tam.
-Tak słucham?
-Cześć Asia tutaj Klaudia. Wyszłam już ze szpitala i chciałam się zapytać czy nie wpadła być do mnie na kolacje z Bartkiem albo sama. Taką w ramach podziękowania.- no i co ja mam teraz zrobić zgodzić się i siedzieć z ex mojego chłopaka czy mam się nie zgodzić i nie wiem co.
-No dobra mogę przyjść, albo możemy to zależy kiedy i w ogólne.- Bartek stał i gestykulował rękoma żebym mu powiedziała o co chodzi. Machnęłam ręką, pożegnałam się i zakończyłam rozmowę.- Mamy zaproszenie na kolację do Klaudii.
-Och jak się niezmiernie cieszę.- zaczęliśmy się śmiać a akurat przyszedł Bąku.
-No no widzę że Klaudia tworzy z wami trójkąt od pewnego czasu. Ja bym uważał.- popatrzyłam na niego, Bartek też.- To do zobaczenia.- Okej i co teraz znów mętlik w głowie, ale przecież ona nic nie chce od Bartka... A może ona chce mnie wsiąść pod włos a potem zabierze się za Bartka... Ehhh nie wiem i teraz będę o tym myślała. Bąku ach Bąku.
No tak mamy kolejny rozdział. Jak obiecałam jest.
Epilog już napisałam, dziś w nocy mi się śnił.. Wszystko spisałam i czeka na odpowiedni czas.
Dlaczego Bąku się wyprowadza naprzeciw?;>
OdpowiedzUsuńI ta Klaudia!? Ona coś kombinuje... Niech Aśka sama nie idzie!
Jejku ty już epilog napisałaś?:( Ale mam nadzieję, że i z 20 rozdziałów też^^
I mówię za każdym razem to i teraz też UWIELBIAM te zdjęcia! I ogólnie cały wygląd bloga!:)
Pozdrawiam:)
Dziękuje Bardzo i także pozdrawiam :)
UsuńMam nadzieje, że tak szybko tego epilogu nie będzie, lubię czytać twojego bloga i mam nadzieje, że go jeszcze będziesz dłuuuuugo prowadzić :D Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńPo prostu mi się przyśnił więc go spisał... I wyszedł całkiem niezły. Dziękuje za miłe słowa :) : * Pozdrawiam
UsuńZapraszam d osiebie na I rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://inspirato.blog.onet.pl/
Dzięki :)
OdpowiedzUsuń