Prolog :
Wstałam
tradycyjnie rano o 7. Mama pojechała do pracy, tata albo wcześnie rano wyjechał
albo po prostu już się szykuje do pracy. Zeszłam na dół zaparzyć sobie
tradycyjnie kawkę i zalać ją mleczkiem. Tata siedział w kuchni i kończył
kanapkę.
- Cześć tatuś.
- Cześć córeczko.
Dziś pierwszy dzień do pracy ?
- Nieeee…… Jutro
mam pierwszy dzień ale dziś obgadam szczegóły……
- Obudzisz Maksa ?
- Tak i zawiozę go
do przedszkola. Nie martw się … Tato- Przytuliłam go i popędziłam na górę. Kiedy
weszłam do pokoju Maksa w którym było ciemno jak w dupie u murzyna i paliła się
mała gwiazdka przy kontakcie potknęłam się o jego buta czy tam kapcia i takim
oto sposobem go obudziłam. Mój brat nie miał w zwyczaju mówienia czegokolwiek
kiedy się obudzi więc się ulotniłam i poszłam do siebie. Wyciągałam czarne
rurki, kremową koszulkę z jakimś nadrukiem i szybko na siebie naciągnęłam ubranie.
Kiedy podążałam do łazienki na dole usłyszałam krzyk taty : „ Asia ja lecę do pracy, Kocham was Pa” i
trzask dziwi.
„Pa tato” tyle sobie pomyślałam w głębi duszy. Wiem że mój
tata robi to wszystko dla nas. To dzięki niemu mamy teraz to wszystko i
zapewnioną przyszłość.
- Maks jesteś
gotowy ? Zrobiłam Ci śniadanie.
- Okej idę już na
dół.- Codzienna szara rutyna. Cóż by więcej trzeba. Mam 26 lat odprowadzam brata
do przedszkola, prowadzę imprezowy tryb życia, ale nie jest ze mną aż tak źle. Żebyście
sobie czasem nie myślały za dużo. Wyszliśmy z Maksem przed dom i wsiedliśmy do
mojego auta….. Pojechaliśmy do przedszkola. Kiedy pierwszy raz odprowadzałam go
do placówki nazywanej przedszkolem, panie nauczycielki tudziesz przedszkolanki
myślały że jestem jego mamą. Oczywiście ja i mój brat wybuchliśmy nie pohamowanym
śmiechem i byliśmy spaleni pierwszego dnia znaczy on. Wracając do
teraźniejszości kiedy odprowadziłam go i wsiadałam do auta szukając w moim
worku bez dna--> patrz torebka; telefonu. Wszystko mi się wysypało ale
znalazłam mojego padalca i stwierdziłam że wpadnę na jakieś mini śniadanko do
baru mamy Poliny.
…… Szybko wybiegłam wręcz z baru, bo jak zawsze musiałam się
zagadać z panią Martą. Szybko do auta i rura na Podpromie. Dojechałam w niecałe
20 minut z lekkim naginaniem prawa ale to taki malutki szczególik. Miałam 5 minut do spotkania. Nie raz byłam na
Podpromie więc miałam jako taką orientację w terenie. Mama akurat zagadywała
panią Czesie także szybko pobiegłam pod gabinet prezesa. Ogarnęłam się przeglądnęłam
w lusterku i zapukałam. Usłyszałam głośnie proszę, więc wpakowałam się do
gabinetu.
- Joanno, jak dobrze
Cię widzieć.
- Mi też bardzo miło
pana widzieć.
- Umowę już podpisaliśmy
na 2 lata także teraz może zaprowadzę Cię do chłopaków a może potem pokaże Ci
twój gabinet.
- Okej.- Wyszliśmy z
gabinetu. Pan Marek był bardzo miły, ale ja nie byłam spięta. Przecież pracuje
w tym zawodzie który sobie wymarzyłam. Być Menadżerem naprawdę dobrego teamu
który mam nadzieje że w sezonie 2011/2012 zasięgnie po Mistrzostwo Polski
bezcenne uczucie. Kiedy weszliśmy na
halę, czułam się jak w takim dużym przedszkolu. Tylko to niestety różniło się
tym że tu trzeba bardzo ciężko pracować. Chłopaki kiedy zobaczyli prezesa od
razu zamilkli.
- Moje kochane
słoneczka. Tłumacz Igła bo mi się nie chce. Chciałem was przedstawić waszą nową
panią menadżer.- Czułam jak wszyscy na mnie skupiali wzrok, szczególnie na
biuście. Prawdziwi mężczyźni tego nie można im zarzucić.- Teraz macie komu
zawracać gitarę tylko nie za często i nie bez podstawnie.
- A Pani może się nam
przedstawi – Nowakowski… Poznaję go.
- Asia i nie żadna
pani.- podali mi wszyscy swoje ręce i wrócili do treningu bo ich Kowal pognał.
Zamienił ze mną jeszcze kilka zdań na temat wyjazdów i poszłam za prezesem do
swojego gabinetu. Był mały ale dosyć przytulny, elegancki. Kanapa skórzana
fioletowa mój ulubiony kolor, krzesło też takiego samego koloru, czuje że to
będą piękne 2 lata mojej kariery.
- No to co do pracy rodacy- i ten dziki uśmiech prezesa a ja
normalnie myślałam że zejdę na zawał . No popatrz jaki żartowniś, such mistrz. –
Żartowałem ale fajną miałaś minę. Do zobaczenia jutro.
- Do zobaczenia.-
Poszedł a ja szybko uciekłam do domu. Trzeba się nacieszyć wolnym jeszcze, jak
się je ma bo potem będzie ciężko zapewne. Ale słyszałam że menadżerzy mają
bardzo elastyczną pracę także luuuuuz i pełen chillout dziś……….
I mamy prolog. To mój pierwszy blog, nie mam jeszcze takiej wprawy także wybacznie za większe błędy czy coś :) Pozdrawiam was serdecznie :)
Fajnie się zaczyna. Mam nadzieję, że szybko pojawi się rozdział. Czekam z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D