-Chłopaki ja
idę spać miłego grania.
- No cześć.- wyszłam z pokoju Cichego, w którym było
ewidentne przeludnienie. Byłam tak strasznie zmęczona, że wzięłam naprawdę
krótki prysznic i położyłam się spać. Przed zaśnięciem napisałam jeszcze do
Bartka z podziękowaniem za mile spędzony czas. Naprawdę miło. Bartek to
naprawdę miły chłopak. Bardzo sympatyczny, przystojny, ale ja nie wiem czy on
jest dla mnie.
Obudziłam się o
11. Sama się zdziwiłam że nikt nie
przyszedł mnie obudzić. Szybko wstałam poszłam się ochlapać letnią wodą,
załatwić pile potrzeby. Ubrałam się w rurki, bluzę i airmaxy. Zabierając
telefon i kluczo-kartę do drzwi wyszłam. Chłopaki grają mecz o 15 z tego co
wyczytałam na rozpisce z Zaksą. Myślałam że drzemają albo coś ale ja niestety
usłyszałam czyjeś wrzaski w pokoju 75. Z tego co wiem ten pokój zamieszkuje Lotman
więc poszłam w tamtym kierunku. Kiedy weszłam wszyscy na mnie spojrzeli a ja parsknęłam
śmiechem. Przypomniało mi się że Paul musiał mieć wydepilowane udo.
-No no chłopaki majstersztyk.- podeszłam i obejrzałam udo
owego przegrywacza w pokera.- Nie ma to tamto. Sama bym tego lepiej nie
zrobiła. Kogo to robota?- Spojrzałam na nich, nie mogli powstrzymać się ze
śmiechu.
- Oczywiście że moja. – wiedziałam ze Igła się tym zajął. To
było pewne.
- Tylko popatrz.- przyłożyłam palec a Igła uważnie się przyjrzał-
tutaj zaciąłeś go ale trochę praktyki i będzie dobrze- nie czekałam nawet na to
co powiedzą poszłam po torebkę i na jakąś kawę. Postanowiłam się przejść do tej
samej kawiarni w której byłam z Bartkiem. Kiedy weszłam owa ekspedientka mnie
poznała i zapytała czy to samo. Stwierdziłam że tak i nici z kawy. Czekolada
jest lepsiejsza. Kiedy tak siedziałam i kończyła
drugi kawałek karpatki do kawiarni wszedł Bartek z Michałem Winiarski. Poznałam
ich od razu. Kiedy złożyli zamówienie Bartek się rozejrzał i zobaczył mnie.
- Cześć Bartek.
- Cześć- pocałował mnie w policzek- Michał poznają moją
koleżankę Asię.
- Cześć Asia
- Michał.- zajęliśmy się miłą pogawędka. Pogadaliśmy o
siatkówce. Przez cały czas czułam jak Bartek wlepia we mnie swoje ślepia. Nie
żeby mi to przeszkadzało, ale nie mogłam się nawet wysłowić porządnie. Szybko
mi czas zleciał z chłopakami nawet nie chciało mi się od nich iść ale niestety obowiązki wzywają.
- Cześć. Do zobaczenia.
- Hey.
- Zadzwonię.
- Yhym.- wyszłam z kawiarni i pokierowałam się w stronę
hotelu. Było 12:00 za 1h obiad i potem meczyk. Kiedy szłam minęłam się z
Kubiakiem i Bartmanem. Banany po pachy mieli na tych buśkach. Chociaż wczoraj przegrali
to widzę humorek ich nie opuszcza dzisiaj. Prawdziwi sportowcy nie ma co. Kiedy
weszłam do hotelu akurat w holu stał Kowal.
- O Asia jesteś. Nie zgadza się coś z pokojami.
- Kto ma problem ?
- Tutaj pani- podeszłam do recepcji. Wcześniej przewinął się
Cichy któremu kazałam iść po czerwoną teczkę. Szybko mu poszło.
- Słucham panią co się nie zgadza.
- Rezerwacja jest do jutra do 8:00.
- Nie nie rezerwacja jest do jutra do 18:00- pani ewidentnie
chciała mi narzucić swoje zdanie, ale ja się nie dałam. Zrobiłam zadymę.
Oczywiście przybył kierownik który opierniczył młodą i wyszło na moje. Dziewczyna
kategorycznie chciała mi narzucić swoje zdanie ale ja jestem przygotowana na
takie sytuacje. Cichy stał z boku i się przyglądał. Zerkałam w tamtą stronę
kiedy rozmawiałam z ową hotelarką a on się uśmiechał.
- No to po kłopocie. Jutro posprzątajcie w tych pokojach.
- Oczywiście pani menadżer. A swoją drogą co tam słychać u
Kurka ?- skąd on wie że dziś się z nim widziałam. Co śledzi mnie. No nie
jeszcze tego by brakowało.
- Nie wiem co u niego słychać. Cichy- chciałam jakąś z tego
wybrnąć ale nie udało mi się niestety
- Kurek ma krótki język- i on także mi pokazał język a ja
się do niego uśmiechnęłam i poszłam do siebie, i wcale nie przebywałam w moim
pokoju długo, bo tylko przegrałam bluzę, zabrałam teczkę dla statystyków,
tableta i poszłam na stołówkę. Gdyby nie ta pani z recepcji to może bym nawet
zmieniła odzienie a tak dupa. Poszłam na stołówkę, o dziwo byłam pierwsza.
Zamówiłam kotleta schabowego, surówkę i frytki a co mi tam. Dawno nic porządnego
nie jadłam, nic mi się nie stanie.
- O a p. Asia nie przyszła na śniadanie.
- Ach bo dziś tak później wstałam- pani kelnerka poszła a ja
zabrałam się za jedzenie. Na tym całym „wyjeździe służbowym” nie czuje takie
spiętej atmosfery. Jest na luzie i o to właśnie chodzi. Chłopaki przyszli po 20
minutach i się zdziwili. Dziś dosiadł do
mnie się Lotman, Ignaczak, Cichy, Dżordza, Grzyb.
- Więcej was matka w domu nie miała.
- Oni chcą zrobić wywiad środowiskowy- Nowakowski poruszył
brwiami i z ruchu jego warg wyczytałam Kurek. Pięknie jak te ploty szybko się
rozchodzą nie ma co. A podobno kobiety to większe plotkary. Już to widzę…………. Zjedliśmy w ciszy, bo tak ową zarządziłam a
potem chłopaki poszli po torby i wyruszyliśmy na halę i to na piechotę. Ci
chłopcy mnie coraz bardziej zadziwiają. Że im się chce po pierwsze, po drugie
że nie wstydzą się pajacować w taki mieście jak Bełchatów, który żyje
siatkówką. Ja szłam za nimi nie przyznając się do nich, potem dołączył do mnie
Nowakowski. Luźna gadka, wejście na halę i pójście do szatni oni a ja na
miejsce dla menadżera i statystyków.
Mecz był
wyrównany ale niestety Zaksa musi uznać wyższość Sovi, nie ma innego wyjścia…………….
Po meczu spotkała mnie bardzo miła
niespodzianka, nawet nie wiecie jak bardzo.
Mamy Trzeci Rozdział :) Wszystkich czytelników pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz