sobota, 11 maja 2013

Nieważne już co było, ale jaki masz plan. 1000 metrów nad ziemią. My lubimy ten stan. Niech będzie trampoliną każdy kolejny dzień. A ty wyżej... Unieś się wyżej. Nie wahaj się.

Rozdział 31



Przetarłam i otworzyłam oczy. Zegarek wskazywał na siódmą rano a ja czułam jak bym już dawno spóźniła
się do pracy. Delikatnie ściągnęłam Bartka ręce z moich bioder, opatuliłam się w szlafrok i zeszłam na dół do
kuchni, aby zrobić sobie poranną kawkę. Czułam się lekko, ale wiedziałam że konsekwencje jeszcze
bardziej mnie dobiją. Stałam przy jednym z blatów, wkładałam chleb do tostera, zmieniałam filiżankę w ekspresie i poczułam jego ręce na moich biodrach. Czułam się zaskoczona, nastawiałam się na zupełnie inną reakcję.
–Asia pamiętaj jestem przy tobie. – obróciłam się w jego stronę i mocno przytuliłam. I jak tu go nie kochać.
Powinnam ci powiedzieć wcześniej. Nie powinnam tego ukrywać, przepraszam. Nie byłam wobec ciebie
szczera. Nie traciliśmy kontaktu wzrokowego a w moich oczach poczułam łzy. 
–Ciii...–przyłożył swój palec wskazujący do moich ust a potem pocałował mnie. – Powiedziałaś kiedy byłaś gotowa, a ja to akceptuję, bo chcę spędzić z tobą resztę życia. Chcę stworzyć rodzinę z tobą i Maksem. Kocham was. – spojrzałam w jego tęczówki i wpiłam się w jego usta. Ta reakcja była jednym wielkim zaskoczeniem. Czułam, że w końcu minęła zła farsa i możemy być szczęśliwi.– Asia bo tosty się przypaliły.– Obróciłam się w stronę blatu i szybko zaczęłam wyjmować zwęglone tosty.
–Zaraz zrobię następne. Na którą masz trening?
–Na dziesiątą.– Musnął moje czoło i poszedł na górę a ja włożyłam kolejne dwie kromki chleba do tostera i zajęłam się krojeniem pomidora. Wszystko wróciło do normy, tak mi się wydawało.

Jesteśmy już na ostatniej prostej do zakończenia sezonu. Rozpoczynamy walkę o 8 z rzędu mistrzostwo polski. Chłopaki dużo więcej trenują różnorakie ustawienia, analizują grę resovi, chcą być przygotowani na wszystko. W sumie nie wiadomo co może ich spotkać. To robi drużyna a ja wybieram miejsce na wakacje. Zrezygnowaliśmy z Majorki i wyjeżdżamy do Hiszpanii, do słonecznego Lloret de mar.  Na tydzień przed pierwszym spotkaniem w walce o mistrzostwo polski będę miała niecodziennego gościa a mianowicie przyjedzie do mnie pani z tvn, przeprowadzić wywiad. Oprócz tego gościem będzie także Joanna Michalska z czego bardzo się cieszę.
  – Bartek dobrze wam to zrobi. Cały weekend w innym mieście. – Musnęłam jego usta i przytuliłam się do torsu.
 – Jadę. Kocham cię  – pocałował mój czubek nosa i posłał mi piękny uśmiech. – Pozdrów Asię.
 – Oczywiście. Kocham cię. – pocałowałam go i zamknęłam za nim drzwi. Oparłam się o nie i uśmiechnęłam a potem ruszyłam po odkurzać i wyczyścić dywan w salonie. Było kilka minut po dwunastej a pierwszego gościa miałam już na piętnastą, choć pewnie przyjadą wcześniej, aby rozstawić sprzęt czy coś. Kiedy salon był posprzątany poszłam na górę umyć się i ubrać. Kończyłam makijaż i usłyszałam dzwonek. Szybko zeszłam i za drzwiami stała ekipa tvn-u. Przywitałam się i zaprosiłam ich do środka. Poprowadziłam korytarzem do salonu, gdzie szybko zajęli się swoją robotą. Trzech dobrze zbudowanych panów, rozstawiało sprzęt i szło im to bardzo sprawnie. Kobieta, która przeprowadzała ze mną wywiad do Magda Mołek, którą nie za bardzo lubię z tej telewizji śniadaniowej, ale każdy ma swój gust.
– Pani Joanno. – Zwróciła się do mnie a ja się do niej uśmiechnęłam i powiedziałam jej, żeby nie mówiła do mnie na pani, bo jest mi głupio. – Jest pani...– uśmiechnęłam się do niej.– Jesteś gotowa?
–Tak, myślę że tak. – usiadłyśmy na krzesłach z jadalni, specjalnie przygotowanych przez panów i czułam się stremowana. – Ten wywiad gdzie będzie wykorzystany ?
–W dokumencie o siatkarzach o ich życiu, pracy, rodzinie.
–Okej. – uśmiechnęłam się i po prawiłam swoją koszulkę ażeby wyglądać normalnie.  Po kilku minutach zaczęłyśmy wywiad. Magda pytała o wszystko co istotne, co ważne w jego karierze. Siedziałam i zastanawiałam się o co zapyta. Nie mogłam być przygotowana na wszystko. To rzecz jasna. Po kilku pytaniach związanych z tym czym siatkówka jest w naszym wspólnym życiu, przeszła do kolejnych spraw.
–Puchar świata w Japonii, prawie miesiąc rozłąki, czy czuła pani taką pustkę bez swojego partnera.
– Szczerze mówiąc, odpoczęłam sobie od Bartka. – zaśmiałyśmy się a potem powaga wzrosła.– Czułam się dziwnie, wiadomo dzwoniliśmy do siebie bardzo często, rozmawialiśmy przez internet, ale to i tak nie zastępuje tego jak druga osoba jest koło ciebie, kiedy możesz się do niej przytulić. Ten czas rozłąki był z jednej strony odpoczynkiem a z drugiej czasem tęsknoty.
–Sezon reprezentacyjny już prawie przed nami, jak przygotowujecie się na tak długą rozłąkę.
–W sumie, taki prawdziwy sezon reprezentacyjny będzie przeżywać pierwszy raz razem, bo jesteśmy ze sobą od września. Nie wiem jak będziemy to przeżywać, ale pewnie nie będzie to łatwe. Wiadomo będę się starała jeździć na mecze, czy chociażby do Spały, ale jak będzie tego nikt nie wie.
–Przechodząc do życia prywatnego, ciężko być partnerką siatkarza. – uśmiechnęłam się w duchu, że nikt nie wie o tych zaręczynach.
–Nie odczułam tego – uśmiechnęłam się do niej – Pracujemy w tej samej firmie. Jestem ich menadżerem i na każdy wyjazd powiedzmy jeżdżę z nimi, bo to mój obowiązek a i przyjemność, więc nie odczułam tego. Może gorzej jest kiedy są trudne dni, tak zwane kryzysy Bartek bardzo trudno je przechodzi, ale staram się go wspierać jak tylko mogę, bo od tego też jestem. – Odpowiedziałam na kilka pytań i zakończyłyśmy wywiad. Chwała Panu, bo już nie chciało mi się odpowiadać na coraz dociekliwsze pytania. Ekipa się zbierała, a Magda zamieniła zemną kilka słów i napiła się szklanki soku. Podziękowałam im, za to że się pofatygowali a sama postanowiłam wybrać się na zakupy do Częstochowy, bo zbliżała się godzina siedemnasta a mój gość przyjeżdża już o dziewiętnastej, więc będę musiała się śpieszyć. Po dojeździe do Częstochowy, pojechałam do jednego z marketów, było mi to obojętne i zrobiłam dosyć obszerne zakupy. W sumie nie będę już musiała jechać w tygodniu na zakupy, bo zrobię je teraz.
Stojąc przy kasie i przykładając kartę do magicznego czytnika, poczułam wibrację telefonu w mojej kieszeni. Zadzwonił do mnie numer nieznany i nie powiem byłam lekko zaskoczona. Postanowiłam nie oddzwaniać, szybko poszłam na parking z koszykiem. Zapakowałam zakupy i pojechałam do domu. Kiedy podjeżdżałam pod naszą chatkę, zsynchronizowałam zegarek i w sumie miałam planowo trzydzieści minut, a ile ich zostało sama nie wiem.



Witam was ;)

Dałam radę i jestem, z czego niezmiernie się cieszę.
Ostatnio byłam na koncercie Ras Luty i nawet Luta złapał mnie za rękę <3   Siódme niebo :)

https://www.facebook.com/pages/Siatk%C3%B3wka-jest-bowiem-zacnym-sportem-Milordzie-/208270342641466   Zapraszam na mój fanpage :)

http://joannawoicka.blogspot.com      <--------- Polecam :)









2 komentarze:

  1. Fajnie, że Bartek jej wybaczył lub po prostu przyjął do wiadomości, że Asia ma syna.
    Z M. Mołek też nie przepadam ;p
    Jednak wywiad dość spokojnie przebiegł.
    Widzę zdjęcie Bartka z sesji po prawej stronie,a ta blondyna to tytułowa Joanna? :P
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakochałam się w zdjęciu Bartka z sesji, wyszedł bajecznie :)
      Pozdrawiam

      Usuń